10 lis 2008

Poniedziałkowe dylematy

Mam dzisiaj jakąś chandrę. Z reguły nie lubię poniedziałków, ale dzisiaj to tak jakby cos więcej niż tylko poniedziałkowe doły. Wzloty i upadki. Przez cały dzień w biurze nic się nie działo. Mam wrażenie, ze czekamy na jakieś decyzje…
Oglądałam zielone miasto z 20ego piętra szklanego wieżowca, liczyłam samoloty startujące z pobliskiego lotniska, tęskniłam do domu. Ogarnęły mnie jakieś dziwne myśli, czy aby te moje studia nie na marne były skoro teraz i tak chce wrócić do kraju. Lub przynajmniej poczuć się gdziekolwiek jak w domu. Ani tu ani tam… Ot takie poniedziałkowe dylematy emigrantki.

Schiller “Dream of You”:



„Now i'm standing here alone
waiting on my own
for something that will fill the emptiness inside...”

Brak komentarzy: