22 mar 2009

czekam na wiosne

Taka zwykla niedziela. Niby pierwsza wiosenna. A na zewnatrz? Bardzo zmienna pogoda, chodziaz wszedzie widac juz zonkile i krokusy. Telefonowalam dlugo z przyjaciolmi z Wroclawia, ktorzy spedzaja ta niedziele leniwie w domu ("Od tego jest w koncu niedziela!") A ja sama nie wiem, co mam zaczac z tym dniem. Moi znajomi sie porozjezdzali. Ja spedzam dzien w domu z komputerem i ksiazkami. Jakis zly nastroj mnie nachodzi. Wczoraj kupilam sobie bukiet tulipanow, ktore przypominaja mi o tym, ze wiosna juz tuz tuz... Nic tylko czekac na wiosne...

12 mar 2009

kobieta kolo 30-ki...

Sporo rzeczy sie dzieje w ostatnim czasie, o ktorych nawet nie mam czasu tutaj pisac. Chcialabym sie tylko „na szybko“ podzielic kilkoma myslami. Zjawiskiem nasilajacym sie w ostatnich latach sa kobiety, dobrze wyksztalcone, zadbane, pozytywnie nastawione do zycia, ladne 30-latki: NIEZAMEZNE. Cos tu jest nie tak, prawda? Tak by sie zapytala moja babcia…

Ani kobiety ani mezczyzni nie umieja sie czasami odnalezc w tym globalnym swiecie, gdzie wszystko jest mozliwe. Moge tutaj tylko mowic za siebie – w imieniu niezaleznych singielek… Jestesmy niezalezne, nie zawsze gotowe zamienic „swiat poza domem“ na cieple domowe papcie, gotowanie obiadkow, zakupy, prasowanie koszul, kaszki i pieluszki… A mezczyzni? Oni tak jak i my zyja w zmiennym srodowisku (przeprowadzka, koniec jednej pracy, szukanie dalszego zatrudnienia,…) I co im sie dziwic, ze nie chca podpisywac umow „z dozywociem“? Tym bardziej, ze kiedys otrzymywali w zamian osobista menedzerke, pr-agentke, gosposie domowa i partnerke seksualna. A dzisiaj kobiety sa takie nieobliczalne. Wiekszosc z nich odpada w zasadzie juz podczas pierwszych rozmow kwalifikacyjnych na stanowisko jakie zreszta jest nam kobietom, dane z racji uwarunkowan biologicznych (bojcie sie Boga nawet temu zaprzeczac, naukowo udowodnione i juz, przez mezczyzn ma sie rozumiec…)
Tyle na dzis.

P.S. Wszystko co napisalam nalezy czytac z duza dawka ironii. :-)

3 mar 2009

sezon letni na buty rozpoczęty

Wczoraj wieczorem wstąpiłam w formie relaksu po pracy do kilku sklepów, żeby obejrzeć nowe kolekcje i poszukać trochę inspiracji wiosenno-letnich. Gdy widzę te wszystkie letnie ciuchy, mam wrażenie, że letnie szaleństwa już tuż tuż... Początek marca to niestety troszkę późno na letnie zakupy, szczególnie jeśli chodzi o buty na lato.
Po pierwsze, jestem zdziwiona, ze legionerki nadal sprzedają się świetnie. Myślałam, ze po lecie 2008 przyjdzie pora na coś nowego. Po drugie, balerinki pozostają klasyką.

No i tutaj pojawiło się na rynku coś nowego... Ballerinas dla mężczyzn. Nie wiem, co mam o tym myśleć. :) Nawet jeśli podkreślają "kobiecą stronę" w mężczyznach (metroseksualnach), to ja na pewno nie chciałabym, żeby mój facet je nosił. :)