19 gru 2008

Spotkanie w windzie

Takie zdarzenie błachostka. A jednak. Zaczynam lubić windy. Mają taką swoistą magię i atmosferę. Windy chyba od zawsze były miejscem ciekawych spotkań i interesujących wydarzeń. Ludzie tak jakby zbliżają się do siebie, chcąc nie chcąc. To ciekawe obserwować zachowanie ludzi znajdujących się kilka sekund na tak małej przestrzeni.
Ja dzisiaj zamiast zachować „contenance” ośmieszyłam się na całej linii. Zazwyczaj jestem zupełnie pewna siebie. Ale dziś w windzie spotkałam mężczyznę, którego obecność ma zły wpływ na moją pewność siebie. Czerwienię się jak nastolatka na tą myśl…

Myślałam, że już dawno minęły czasy, gdy ktokolwiek mógłby doprowadzić mnie do tego, ze się czerwienię…

Brak komentarzy: